Archiwum grudzień 2003


gru 13 2003 skusiłam się..
Komentarze: 4

a jednak skusilam sie na szablon chociaz tak sie zarzekalam ze chce miec prosty blog bez zadnych udoskonalen- tylko ja i moje mysli.. jednak znalazlo sie tu jeszcze miejsce na jedną róże- a co! niech sobie tu pachnie w kąciku ;]

to z tego zdenerwowania... niewiem co ze sobą zrobić... ratunku :(  chyba poloże sie spać... jezeli mi sie uda...

oszalalam : :
gru 13 2003 noc sobotnia
Komentarze: 1

robie oddzielną notke ze wzgledu na to ze nie chce mieszać sprawy mojego mniej lub bardziej gówniarskiego blogowania z sprawą mojego obecnego samopoczucia...

no więc obecnie (tego wieczoru, w tej chwili) jestem....hmmm jakby to określić...? może cala wiazanką ? : [zakochana, zawiedzona, smutna, zdenerwowana aż do bólu brzucha, zazdrosna, wyrachowana i sprytna, manipulatorska, czepialska..]

no a tak dla wyjaśnienia czemu tak jest-

mój chlopak wyszedl na impreze... :/

z tego powodu wlasnie jestem m.in zdenerwowana. NIE ! nie boje się że On będzie sie jakoś tam zachowywal nie tak, nie boje sie o zdrade... ale siedzi we mnie takie glupie uczucie... że... On POWINIEN PRZECIEŻ CHCIEĆ PRZYJECHAĆ DO MNIE NA TĄ NOC I ZE MNĄ SPĘDZIĆ TEN CZAS A NIE NA IMPREZE DO KLUBU!!!

no poprostu tak to mną szarpie... że niemoge sobie sama z tym poradzić... wymyślam różne sposoby, wydzwanialam do niego caly wieczór żeby wzbudzić w nim poczucie winy że ja siedze w domu a On idzie sie bawić z naszymi wspolnymi znajomymi [bo ja w ten weekend nie moge nigdzie iść] i to mnie wlasnie tak boli... no K****! Jak to możliwe że On chce sie bawić z nimi a nie lezec ze mną u mnie w lóżeczku ?? no mi sie to w glowie nie miesci poprostu... no i tak siedze i kombinuje jak mu zepsuc zabawe i sprawic ze bedzie zalowal ze do mnie nie przyszedl... [to jest wlasnie jeden z przykladow mojego gówniarstwa] 

 

wlasnie sobie zdalam sprawe ze to jest wprost nie do opisania jezeli ktos nie przezyl tego na wlasnej skorze... :/

ehhh

oszalalam : :
gru 13 2003 GÓWNIARA
Komentarze: 1

hmmm...tak sobie czytaam moje notki wcześniejsze i dochodze do wniosku że ten blog jest jakiś taki....[gówniarski ?]

niewiem.. po prostu momentami czulam sie jakbym czytala zapiski zdesperowanej czternastolatki , która postanowila ze uparcie bedzie prowadzić internetowy pamietnik i zapisywalaby najwieksze bzdety tylko po to zeby cos zapisac...

ale w środku siebie wiem ze tak nie jest do konca... może poprostu mam siebie za kogoś kim nie jestem ?

może to wyobrażenie siedzi we mnie tak gleboko ze nawet przenosi sie na moje zachowanie, a uzewnętrzniając się na blogu dopiero wychodzi na jaw jaka jestem naprawde ?

niewiem.. [niewiem to moje ulubione slowo jakby ktos niewiedzial]

 

oszalalam : :
gru 09 2003 what's going on ? :)
Komentarze: 0


zapomniałam o tym magicznym miejscu w którym moge zrzucić z siebie
cięzar myśli... ale nie tylko ciężar..radość tez..
cieszę sie z kazdego dnia, lepszego czy gorszego..
wiem , że te pare kilometrów stąd jest ktoś kto myśli o mnie w każdej minucie,
oddycha, chodzi , mówi - wszystko dla mnie... i ja dla Niego :)
to naprawde największe szczeście kochać, i być kochanym !!!

ciężarem dla mnie jest w tej chwili dorosłość która spada na mnie
tak niespodziewanie, zabierając mi tą beztroskę, wrzuca mnie w
wielki kocioł odpowiedzialności za swoje życie ... nie jestem już
malutką dziewczynką za którą myśli i decyduje mamusia...
jednak nie dokońca jestem chyba na to przygotowana.. czasem wychodzi
ze mnie ta dziecięca głupota w połączeniu z wrodzonym lenistwem
i wynik jest mocno niezadawalający... :(

najbardziej jednak  z tego wszystkiego szkoda mi moich rodziców...
naprawde czasami zapominam o tym ile oni mi pomogli... co ja bym bez nich zrobiła ?
kim bym teraz była ? niestety prawda jest taka że prawdopodobnie
albo spałabym teraz na centralnym albo wogóle wąchała kwiatki od dołu...
smutne ale prawdziwe... :( gdyby nie ich miłośc odwaga determinacja i poświęcenie
byłabym niczym... to oni wyciągneli mnie z tego bagna w jakim byłam,
odizowali mnie od ludzi którzy mnie w to bagno wciągali...
no i dali mi podwójną szansę na ułożenie sobie życia- płatne liceum zamiast
zawodówki... a ja tą szanse tak słabo wykorzystałam :((( !!!

no i wniosek z tego taki że musze to zrobić dla nich- musze pokazać im że to wszystko nie na marne!!!
dostane sie na studia , takie jakie chce... to będzie chyba dla nich najlewpsze podziękowanie
za to wszystko co dla mnie zrobili :) TAK KOCHANI RODZICE TO DLA WAS WSZYSTKO :) !!!! :***

oszalalam : :
gru 04 2003 znalazłam :D
Komentarze: 0

no wiem już gdzie sie podzialy moje notki :)

co tam slychać u mnie ?

lepiej być nie moze... :) jest pare budzących trwogę aspektów ale to nie dziś...

za dobrze mi jest w tym momencie zebym mogla mowic o tym :)

 

 

oszalalam : :